W Warszawie przy ulicy Stanisława Chudoby można przez chwilę zapomnieć przez chwilę, że jest się w wielkim mieście. W koło łąki, na horyzoncie z lewej las (z prawej powstające osiedla na Derbach - ale na tyle jeszcze daleko, że nie psują efektu). Pośród tej idylli stoi sobie Matka Boska. Jak głosi napis - Pocieszycielka Strapionych. W ten duszny czerwcowy wieczór siedzą na niej gołębie. Widocznie się pocieszają w swoim ptasim losie...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mazowieckie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mazowieckie. Pokaż wszystkie posty
sobota, 17 czerwca 2017
piątek, 16 czerwca 2017
Rowerem z Sochaczewa do Modlina przez Puszczę Kampinowską
W czerwcową sobotę wybrałem się na rowerową przejażdżkę z przyjacielem. Pociągiem pojechaliśmy do Sochaczewa skąd na dwóch kółkach dojechaliśmy do Modlina przez Brochów i Puszczę Kampinowską.
Stacja w Sochaczewie jest ładnie odnowiona. Można usiąść na ławce, wypić kawę kupioną w dworcowym barze. |
W drodze do Brochwa korzystaliśmy z bocznych dróg ciągnącyh się wzdłuż Bzury. |
Dzięki temu można podjechać do kościoła w Brochowie od drugiej strony. Widać go z daleka i robi bardzo fajne wrażenie. |
W środku naprawdę imponujące jest sklepienie. Niestety przez kratę ciężko było zrobić lepsze zdjęcie. |
Kościół św. Małgorzaty w Leoncinie |
W oczekiwaniu na Koleje Mazowieckie do Warszawy można pooglądać pędzące do Gdyni pendolino. |
niedziela, 3 stycznia 2016
Lasy Bemowo i Kalinowa Łąka
Korzystając z wolnej soboty wybrałem się na spacer do lasu na zachodniej granicy Warszawy. To tak zwany bemowski las, w którego środku znajduje się rezerwat przyrody Kalinowa Łąką.
Jadąc na parking, trzeba przekroczyć Warszawską Magistralę Hutniczą. Jest to linia kolejowa która łączy warszawską hutę z stacją Warszawa Jelonki. Dziś pociągi jeżdżą nią dość rzadko, stąd z niemałą radością spotkałem na przejeździe ST44 - kultową wśród miłośników kolei lokomotywę w tak zwanym, starym malowaniu :)
Stąd już niedaleko do rezerwatu. Składa się na niego kilka łąk, będących częściowo torfowiskami.
Stąd okrążając cały las, zrobiłem sobie z Gomezem prawie dwugodzinny spacer. Mimo mrozu, to sama przyjemność. Trzeba się tylko ciepło ubrać. Warto zabrać ze sobą herbatę lub kawę w termosie. W bemowskim lesie, można znaleźć sporo bunkrów, i pozostałości po instalacjach radiotelegraficznych z dwudziestolecia międzywojennego.
Lubię takie mroźne powietrze jakie ostatnio jest w Warszawie. Szczególnie chwilę po zmroku, pachnie wyjątkowo przyjemnie. W ciemności, na mrozie inaczej rozchodzą się dźwięki. Jest jakby ciszej... Wracając dziś na piechotę od mamy, już po zmroku, zauważyłem w świetle latarni malutkie płatki śniegu. Co ciekawe na niebie widać było gwiazdy i ani jednej chmurki.
Lubię zimę. Czekam na śnieg.
piątek, 1 stycznia 2016
Nowy Rok
Końcówka 2015 roku minęła pracowicie, i brakowało mi czasu nawet na spacery, choćby dlatego, że jak to w grudniu, bardzo wcześnie robiło się ciemno.
Mówią, że jaki Nowy Rok, taki cały rok. Dlatego, wstałem dziś, wypiłem kawę w szklance, która mam nadzieję będzie zwiastowała moje tegoroczne kierunki podróży.
Od dawna chodzi za mną wschód. Najwyższa pora zabrać się za to. Na początek w samym sobie muszę przełamać barierę która we mnie tkwi i do tej pory blokowała moje podróże w te strony. Po śniadaniu i kawie ruszyłem na spacer do lasu. Niezbyt daleko od Warszawy, dokładnie do Suchego Lasu pod Komorowem. Na prawie dziesięciostopniowym mrozie godzina wystarczyła, by odetchnąć lasem, lekko zmarznąć i poczuć to co lubię. Zapach lasu, który sprawia, że jestem szczęśliwy. Gomez po ciężkiej sylwestrowej nocy pobiegał sobie trochę i rozruszał po kilkudniowym zastoju. Mam nadzieję, że jak najczęściej będę spędzał tak czas w tym roku. Kto wie - może w końcu uda zrobić pierwszy krok do zamieszkania w lesie, gdzieś pośród gór niewysokich.
Wam, moi czytelnicy - życzę wszystkiego najlepszego w tym roku. Dużo szczęścia i samych ubogacających doświadczeń. Miło mi, że jesteście.
poniedziałek, 12 października 2015
Bolimowski Park Krajobrazowy
W ostatni weekend wybrałem się do Bolimowskiego Parku Krajobrazowego na spacer. W sumie wyszła z tego całkiem ładna i długa wędrówka. Dopóki świeciło słońce było miło i przyjemnie, ale czuć już zbliżającą się zimę w każdym podmuchu wiatru. Szalki w naturze, kompletnie nie zgadzały się z tym co było na mapie. Nie przeszkodziło to jednak w dotarciu do celu.
Po drodze spotkaliśmy taką oto kapliczkę.
Oraz kilka opuszczonych domów. Do jednego z nich odważyłem się nawet zajrzeć.
W Prościeńcu stoi sobie taki oto rzeźbiony krzyż.
A to już groby z I wojny światowej.
Kolory jesieni już są bardzo widocznie. I dobrze. Lubię ten czas kiedy las pachnie wilgocią i opadłymi liśćmi. Do pełni szczęścia brakowało tylko grzybów :)
środa, 22 lipca 2015
Krzyż - Bródno
Chodząc po warszawskich blokowiskach ciężko wyobrazić sobie, że jeszcze sto lat temu na terenie większości z nich były pola, stodoły i drewniane domki. Jak przy każdej wsi, i przy wsi Stare Bródno znajdował się cmentarz. Jedyną jego pozostałością jest krzyż ustawiony w 1708 roku jako mogiła Michała Waremberga. Stoi przy ulicy Malborskiej otoczony krzewami. Nocą jest dyskretnie podświetlony.
Napis na cokole głosi:
TV MICHAL WAREMBERGIE
POWIETRZEM RVSZONY
Z SYNEM Y CORKA LEZY
KTORYOT SWEY ZONY
TE PAMIATKA ODBIERA
PROSZAC MIIAIACYCH
DO BOGA O WESTCHNIENIE
ZA DUSZE LEZACE
W DZIEN DRUGI WRZESNIA
WIEK SKONCZYŁ DOCZESNY
WROK PANSKI TYSIAC
SIEDMSETY I OSMY
Napis na cokole głosi:
TV MICHAL WAREMBERGIE
POWIETRZEM RVSZONY
Z SYNEM Y CORKA LEZY
KTORYOT SWEY ZONY
TE PAMIATKA ODBIERA
PROSZAC MIIAIACYCH
DO BOGA O WESTCHNIENIE
ZA DUSZE LEZACE
W DZIEN DRUGI WRZESNIA
WIEK SKONCZYŁ DOCZESNY
WROK PANSKI TYSIAC
SIEDMSETY I OSMY
poniedziałek, 13 lipca 2015
do Truskawki i Zamościa, czyli kółko po Kampinosie
Witajcie po dłuższej niż zazwyczaj przerwie. Ostatnie dni były bardzo ciężkie, brakowało czasu na wycieczki, a tym bardziej na ich opisywanie. W końcu jednak w sobotę udało się wyrwać z Warszawy. Nie daleko - bo tylko do Puszczy Kampinowskiej - ale i tak było warto.
Wycieczkę rozpocząłem przy parkingu w Palmirach. Stamtąd północnym skrajem Kampinosu pojechałem na zachód. Głównie po asfalcie, szutrze, początkowo wśród pól mijając malutkie wioski.
Im dalej na zachód tym szlak częściej prowadził lasem i ścieżkami. Mijałem po drodze groby żołnierzy z czasów II Wojny Światowej.
Później odbiłem na południe, ku środkowej części Kampinosu. Po drodze mijając Zamość. Plan był taki by poszukać pozostałości wsi Nowe Budy. Na mapie były zaznaczone ruiny, niestety, nic w zasięgu wzroku nie było widać... W internecie udało mi się znaleźć kilka zdjęć z tej wsi. Pozostały głównie fundamenty i piwniczki. Pewnie dlatego nie udało mi się ich dojrzeć w gęstwinie traw i krzaków.
Wracając do Palmir zatrzymałem się przy cmentarzu partyzanckim z 1944 roku położonym między Wierszami a Truskawką.
Swoją droga bardzo zabawne nazwy miejscowości występują w pobliżu Kampinowskiego Parku Narodowego. Wśród nich jest moja ulubiona:
![]() |
Żródło: http://www.panoramio.com/photo/70039802 |
Subskrybuj:
Posty (Atom)