Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Czarnogóra. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Czarnogóra. Pokaż wszystkie posty

środa, 16 lipca 2014

Czarnogóra cz.4

Tutaj tytuł nie do końca prawdziwy, bowiem część wpisu poświęcona będzie Serbii, a dokładniej kolejce wąskotorowej Шарганска Осмица czyli po polsku Szargańska Osmica. Nazwa jej nawiązuje do kształtu ósemki, bo w ten sposób układają się tory gdy spojrzy się na nie z góry. Ta mała kolej, zbudowana w latach dwudziestych przetrwała do dziś w niewielkim już odcinku. Kiedyś łączyła Dubrownik, z Sarajewem, oraz południową cześć dzisiejszej Serbii i była podstawowym środkiem transportu do końca lat 60.  Funkcjonujący dziś odcinek zamknięto w 1975 roku, a odbudowano w latach 2000-2003 m.in. przy współpracy Emira Kusturicy. Kolej tak gra również główną rolę w filmie Życie jest cudem. Jest to odcinek niezwykle widokowy, prowadzący przez piękne góry, które podczas naszej wizyty spowite były mgła i deszczem, co nasuwało mi na myśl Bieszczady.



Na miejscu w miejscowości Мокра Гора można skorzystać z noclegu w przydworcowym hotelu oraz zjeść porządny obiad w dworcowej restauracji. Nie jest to specjalnie drogie miejsce, a ogromną jego zaletą jest to, że przyjmują tutaj płatność kartą kredytową - co w przypadku naszej wizyty znacznie ułatwiło nam pobyt, gdyż w pobliżu niestety nie ma ani bankomatów, ani tym bardziej kantorów. Szczegóły o kursowaniu tej kolejki oraz informacje o hotelu można znaleźć tutaj.

Następnie udaliśmy się z powrotem do Czarnogóry, wzdłuż linii kolejowej do Baru. Po drodze zwiedziliśmy Monastyr Moracza. Jednak nie zrobił on na nas specjalnego wrażenia. 


Niezwykle widokowym etapem dalszej podróży był przejazd wzdłuż południowego brzegu jeziora Szkoderskiego, wąską drogą wciśniętą pomiędzy brzeg jeziora i strome zbocza masywu górskiego oddzielającego jezioro od morza. Po drodze spotkaliśmy wiele opuszczonych wsi. W tych jeszcze zamieszkanych można kupić przepyszne winogrona oraz domowe wina produkowane przez mieszkańców którzy trudnią się głównie uprawą winorośli na stromych zboczach masywu.



Ostatnią atrakcją którą odwiedziliśmy w Czarnogórze był Stary Bar. Przepiękne budynki pnące się w górę, zostały niestety mocno zniszczone podczas trzęsienia ziemi w 1979 roku. Mimo to warto odwiedzić to miejsce, wykupując bilet na zwiedzanie Starego Baru, stanąć pod drzewem oliwnym i spróbować wyobrazić sobie jak kiedyś wyglądało tutaj życie. 



I to już koniec krótkiej relacji z dwutygodniowego wypadu do Czarnogóry :)


wtorek, 15 lipca 2014

Czarnogóra cz.3

Nikszić jest drugim co do wielkości miastem Czarnogóry, mało popularnym wśród turystów. To głównie ośrodek przemysłowy słynący z huty stali oraz bardzo popularnego w Czarnogórze piwa Nikšićko Pivo. Byliśmy tak akurat w dniu meczu Polska - Czarnogóra :) Warto również wspomnieć że od ponad roku Nikszić zyskał ponownie połączenie kolejowe z Podgoricą i już za 1EUR można odbyć podróż pomiędzy tymi dwoma miastami. Więcej o kolei w Czarnogórze można znaleźć tutaj.


Z Nikszicia udaliśmy się na północ w kierunku Plużine i doliny Pivy, z zbiornikiem wodnym Pivsko Jezero. 

Z Plużine już niedaleko do Żabljaka, ale aby pokonać tę drogę trzeba uzbroić się w cierpliwość, mocne nerwy, jeszcze mocniejsze hamulce oraz koniecznie aparat fotograficzny. To jedna z najpiękniejszych dróg jakimi miałem okazję jechać. Najpierw wije się wzdłuż zbocza doliny Pivy, tunelami wykutymi w skale, a następnie przez piękną wyżynę i przełęcz Sedlo (1910 m.n.p.m.) do Żabljaka. 





Mieliśmy bardzo ambitny plan wspiąć się na najwyższy szczyt Durmitoru Bobotov Kuk, jednak ten plan pokrzyżowała nam pogoda. W zastępstwie udaliśmy się na wycieczkę do doliny Tary, podziwiać między innymi most na tej rzecze. Sama dolina jest jedna z najgłębszych na świecie. Miejscami jej głębokość sięga 1300 metrów i samo to sprawia że warto poświęcić jej nieco więcej czasu, zatrzymać się i podziwiać widoki. Pod niemal samym mostem znajduje się uroczy maleńki monastyr który warto odwiedzić pomimo że został on odbudowany niemal w całości dopiero w obecnym milenium.




Czarnogóra cz.2

Cetinje jako niewielkie miasteczko ma swój urok.
Znajduje się tutaj Monaster Narodzenia Matki Bożej i jest główną atrakcją tego miasteczka. Oprócz tego warto przejść się główną ulicą i podziwiać budynki ambasad i dawnych ambasad z czasów gdy to miasto było stolicą Czarnogóry.


Będąc tutaj warto wybrać się na nieodległy Jezersky Vrh będący drugim najwyższym szczytem masywu Lovćen. Znajduje się on na wysokości 1657 m.n.p.m. i znajduje się na nim Mauzoleum Piotra II Petrowicoa Niegosza. Prowadzi malownicza droga. Ostatni odcinek pokonujemy schodami zamkniętymi w tunelu prowadzącym na szczyt.

Kolejnym punktem na naszej tarasie był Monastyr Ostrog. Z Cetinje warto wybrać nieco wolniejszą, ale wyjątkowo malowniczą trasę przez Ćevo. Droga wąska, prowadzi przez piękne doliny, niemal niezamieszkałe.
Monastyr Ostrog powstał w XVII wieku. Jego obecny wygląd zawdzięczamy przebudowie w 1926 roku. Znajdują się w nim relikwie fundatora Monastyru św. Bazylego. Jest on celem pielgrzymek prawosławnych z całego rejonu Bałkanów.



Czarnogóra cz.1

Na półmetku wakacji warto jest co nieco powspominać. Zeszłoroczny wyjazd do Czarnogóry, z drobnym akcentem serbskim.
A więc od początku.
Pierwszym przystankiem jak zawsze, w kolejowej podróży na Bałkany jest Budapeszt. Dotarliśmy tam jak zwykle nocnym pociągiem z Warszawy. Czasu na zwiedzanie nie było zbyt dużo. Standardowo udaliśmy się nad Dunaj.

Przy okazji udało się po raz pierwszy zobaczyć tramwaj kursujący nadrzeczną promenadą :)

Następnie dziennym pociągiem do Belgradu i przesiadka na nocny pociąg do Baru, z obłędnymi widokami na tej trasie. M.in. widoczny na zdjęciu most na Małej Rzecze (Mala Rijeka) który jest jednym z najwyższych mostów kolejowych na świecie. Od poziomu szyn do lustra rzeki jest około 200 metrów. Most ten zbudowano w 1973 roku, razem z linia Belgrad - Bar uznawaną za jedną z najpiękniejszych linii kolejowych na świecie. Sporo jest w tym prawdy, choć oczywiście żadne zdjęcia tego nie oddają.
Pierwszym poważnym przystankiem w Czarnogórze był Sveti Stefan. To dawna wioska rybacka, zamieniona obecnie na luksusowy hotel.



Kolejnym przystankiem na trasie był Kotor. Jego malownicze wąskie uliczki, niewielkie place i ciasnota sprawiają naprawdę ogromne wrażenie. To jedno z najlepiej zachowanych europejskich miast z okresu średniowiecza, będące jedną z bardziej popularnych atrakcji Czarnogóry.

Kolejną niebywała atrakcja dostępną dla zmotoryzowanych lub zrowerowanych jest droga z Kotoru do Cetinje. Wije się wieloma serpentynami na długości 45 kilometrów, z podjazdami osiągającymi 14%. Podroż rozpoczyna się niemal na poziomie morza, by po wielu serpentynach, wąskiej drodze i wielu zapierających dech widokach osiągnąć przełęcz Krstac na wysokości 926 m.n.p.m.. Najwyższy punkt )1247 m.n.p.m.) droga osiąga w opuszczonej już wiosce Bukovica. Dalej już łagodniej droga opada w stronę dawnej stolicy Czarnogóry Cetinje.

Ciąg dalszy nastąpi.