Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Niemcy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Niemcy. Pokaż wszystkie posty

sobota, 7 listopada 2015

Berlin - Köpenick

Bardzo lubię to miasto. Obecna stolica Niemiec pełna jest ciekawych miejsc, jest pełna sprzeczności, od blokowisk rodem z PRLu po piękne dzielnice z kamienicami i zielone przedmieścia z przepięknymi domkami. Do moich ulubionych dzielnic Berlina należy właśnie Köpenick. Znajduje się we wschodniej jego części. Dość szybko można tam dotrzeć z centrum S-Bahnem. 

Schlossplatz

Widok na rzekę Dahmne

Ratusz Köpenick





Pomimo października na balkonach palmy.

Schlossplatz, i tramwaj na tle pięknej zabudowy.


środa, 8 kwietnia 2015

Rail Tour de Europe 2010 cz.1

W 2010 roku korzystając z uroków pracy na kolei, i przysługujących zniżek, z znajomymi z pracy wybraliśmy się na przejazd pociągami po zachodniej europie.
Naszą przygodę rozpoczęliśmy od pociągu EN Jan Kiepura. Dojechaliśmy nim do niemieckiej Kolonii.


Ponieważ nie mieliśmy dużo czasu na przesiadkę, obeszliśmy okolice dworca, razem z słynną katedrą.
Stąd wyruszyliśmy w dalszą drogę pociągami ICE, osiągając prędkość maksymalną 300km/h do Paryża.




To była moja pierwsza wizyta w Paryżu. Ładne to miasto, ale nie zrobiło na mnie wielkiego wrażenia. Oczywiście, zabytki, architektura zachwycały, jednak oczekiwania były dużo większe. Mimo to, byłem jednak pod wielkim wrażeniem paryżan, którzy mimo wielu stereotypów nie okazali się gburami. Pod warunkiem że nie mówiło się od nich po angielsku ;).
Na pierwszy ogień poszły okolice Sekwany, wraz ze słynną katedrą Notre Dame.









Stąd szybka przejażdżka metrem, w okolice Luwru.







Z Luwru wzdłuż Sekwany, już całkiem niedaleko do najsłynniejszej atrakcji Paryża - wieży Eiffla.








Wracając wieczorem do hotelu, rzuciliśmy ponownie okiem na skąpaną w zachodzącym słońcu katedrę Notre Dame.



poniedziałek, 28 lipca 2014

Polsko-Czeskie-Niemieckie pogranicze cz.2

Następny dzień, to wycieczka linia kolejową Jelenia Góra - Szklarska Poręba Górna. To jedna z moich ulubionych linii kolejowych w Polsce. Pomimo mgły i siąpiącego deszczu, widoki były niezwykle ładne. Połączenie kolei, gór, deszczu i mgły to kwintesencja szczęścia.
Pogoda nasz nie rozpieszczała. Mgła i deszcz towarzyszyły nam niemal cały czas. Wybraliśmy drogę wzdłuż zbiornika Sousz. Zamek w Frydlandzie i rynek na starym mieście, mimo mgły prezentowały się całkiem nieźle. 




Kolejnym kolejowym akcentem było Zittau i przejazd wąskotorowym pociągiem do Kurotr Oybin. Linię wybudowana ponad 100 lat temu, o szerokości 750mm i obłsugują ją do dziś m.in. lokomotywy parowe. Końcowa stacja znajduje się w niewysokich lecz niezwykle ładnych górach Zittauer Gebirge (Żytawskie Góry).





Po drodze do Zittau spojrzeliśmy w największy dół w Polsce - kopalnię węgla brunatnego w Bogatyni.
Ostatnim przystankiem tego dnia było Goerlitz. To bardzo ciekawe doświadczenie, w porównaniu do Zgorzelca leżącego po drugiej stronie Odry. Tak blisko - a różnica jest ogromna i nie sposób jej nie zauważyć. Po stronie niemieckiej żadnych krzykliwych reklam, paskudnych bud, czy śmieci na ulicach. 
Kiedyś zastanawiałem się skąd bierze się ta różnica. To nie tylko kwestia pieniędzy. Myślę, że to głównie nasza polska mentalność. Która wśród ogromu swoich zalet, jakimi są m.in. gościnność, otwartość, skrywa zamiłowanie do kiczu, nieładu i braku poszanowania wspólnej własności - w tym wizualnej, czego efekty widać w każdym mieście i miasteczku i przy każdej większej drodze.