Levada ta jest chyba jedna z mniej popularnych na Maderze. Myślę, że niesłusznie. Fakt - dotarcie do niej nastręcza trochę problemów, ale warto je przezwyciężyć, bo jej końcowy odcinek zapiera dech w piersiach.
Aby dotrzeć do jej początku, należy z głównej drogi ER103 skręcić zgodnie z drogowskazem na Central Hidroelectrica do Faja da Nogueira. Droga jest koszmarna, ale zwykłym samochodem można ją pokonać. Trzeba po prostu jechać bardzo wolno i uważać na dziury i kamienie. Po dotarciu do elektrowni, należy zaparkować samochód i wyruszyć dalej tą drogą (już niedostępną zwykłym samochodom) w górę. Podejście jest dość strome, ale w godzinę można z nim się uporać. Na pierwszym zdjęciu widać już Levadę a w dole drogą która prowadzi do elektrowni.
Na szlaku pojawia się pierwszy tunel.
Dalej jest coraz ciekawiej. Przechodzimy kolejnymi coraz dłuższymi tunelami aż do końca levady (a z hydrologicznego punktu widzenia do jej początku). Tutaj jest niewielki wodospad i dolina Chao das Faias. W niej znajduje się początek jednego z najdłuższych tuneli na wyspie. Tunel levady Pico do Ruivo ma ponad 2 kilometry. W większości tutejszych tuneli zachowały się tory służące wagonikom którymi wywożono urobek.
Powrót do samochodu możliwy jest tylko tą samą drogą. Jednak w tą stronę zejście to już sama przyjemność.
Ps; w piątek wybrałem się na grzyby do niedalekiego lasu. Liczyłem że mimo długiej suszy po ostatnich opadach uda mi się coś znaleźć. Sukces - 3 dorodne podgrzybki ;)
Na szlaku pojawia się pierwszy tunel.
Dalej jest coraz ciekawiej. Przechodzimy kolejnymi coraz dłuższymi tunelami aż do końca levady (a z hydrologicznego punktu widzenia do jej początku). Tutaj jest niewielki wodospad i dolina Chao das Faias. W niej znajduje się początek jednego z najdłuższych tuneli na wyspie. Tunel levady Pico do Ruivo ma ponad 2 kilometry. W większości tutejszych tuneli zachowały się tory służące wagonikom którymi wywożono urobek.
Początek jednego z najdłuższych tuneli |
Ps; w piątek wybrałem się na grzyby do niedalekiego lasu. Liczyłem że mimo długiej suszy po ostatnich opadach uda mi się coś znaleźć. Sukces - 3 dorodne podgrzybki ;)
Jak dla mnie taka otunelowana trasa to marzenie!
OdpowiedzUsuńi słusznie. Samo przejście nimi to atrakcja, a do tego często przechodząc nimi przez jakieś pasmo gór, po drugiej stronie spotyka się zupełnie inną pogodę. Sama przyjemność. Polecam z całego serca!
UsuńJeju...
UsuńMyślę że Żona się na Maderę kiedyś zgodzi, czy na tunele to nie wiem... ale może w ramach transakcji wiązanej ;-)
Mrocznie ;)
OdpowiedzUsuńAle pięknie i ekscytująco ;)
Pozdrowienia!
Trzeba było zagłębiać się w te tunele?
OdpowiedzUsuńGrzybki to chyba kozaki, tak u nas na nie mówią, ale co region, to inna nazwa; tak samo jak borówka, jagoda oznaczają zupełnie inną roślinę; pozdrawiam.
Trzeba było :) Nie w każdy ale większości ominąć się nie dało.
UsuńCałkiem możliwe iż to właśnie kozaki (koźlaki) itp. Choć zbieram grzyby już trochę, to jednak z nazwami mam poważny problem do dziś. :)