środa, 5 listopada 2014

Levada do Canical oraz Boca do Risco

Na przywitanie Madery - wyspy wiecznej wiosny wybraliśmy wycieczkę na północny kraniec wyspy z Machico. Cała trasa dość łatwa i przyjemna. Jedynie podjeście z centrum miejscowości do początku Levady do Canical strome i mozolne.
Początek podejścia wita nas lekkim deszczem, z tęczą w gratisie.
Początek levady, a zarazem punkt widokowy na dolinę z miasteczkiem Machico.
Do odnowienia levady, dołożyła się Unia Europejska :)


Ścieżka jest łatwa i płaska. Co jakiś czas można podziwiać dolinę. Po drodze mija się sporo domostw, i pól uprawnych, na których królują banany, trzcina cukrowa, a w przydomowych ogródkach hoduje się nawet ostre papryczki.




Na końcu doliny, od levady odgałęzia się scieżka do klifu Boca do Risco.
Jest nadal przyjemnie, ale już trochę pod górę :) Warto jednak pokonać to wzniesienie, bo widoki które za chwilę się pokażą są tego naprawdę warte.



Dalej wzdłóż urwistego wybrzeża doszliśmy do Porto da Cruz, skąd do punktu wyjściowego wróciliśmy już autobusem.
Szlak jest dobrze utrzymany, a w niektórych miejscach celem ułatwienia przejścia są nawet linki, których można się przytrzymać - gdyby ktoś bał się że straci równowagę.




 Widok na Porto da Cruz
 Poniżej - najsłynniejszy kwiat Madery - sterlicja królewska.
Podsumowując - wycieczka bardzo przyjemna, łatwa i jak na pierwszy dzień na Maderze - niezwykle widokowa. Warto jednak zabrać ze sobą górskie buty. Przydają się na końcowym odcinku, choć jak widać na zdjęciach w adidasach, też da radę przejść :)

2 komentarze:

  1. urocze są te południowe klimaty - zaskoczyło mnie że szlak maja tam dobrze utrzymany - zazwyczaj spotykam się sam czy w opisach z narzekaniami na to.

    OdpowiedzUsuń
  2. jeżeli chodzi o szlak to akurat tym szło się bardzo dobrze. Jedna z kolejnych wycieczek była takim mniej uczęszczanym i gdyby nie telefon i OsmAnd pewnie byśmy pobłądzili :) Chodząc po levadach nie sposób się zgubić, ale przy szlakach typowo górskich brak było jakichkolwiek oznaczeń (przynajmniej na tych szlakach którymi chodziłem), także bez dobrej mapy, a najlepiej dobrej mapy offline z GPSem bywa ciężko.

    OdpowiedzUsuń