niedziela, 27 lipca 2014

Polsko-Czeskie-Niemieckie pogranicze cz.1

Pierwszym przystankiem podczas długiego majowego weekendu była Świdnica. Poświęciliśmy kilka godzin na zwiedzanie tego bardzo ładnego miasteczka. Na szczególną uwagę zasługują okolice starego miasta, m.in. katedra pod wezwaniem św. Stanisława i Wacława. Nie pominęliśmy również kolejowego aspektu - czyli dworca, który został niedawno odremontowany i prezentuje się naprawdę okazale.





Świdnica to też miasto w którym stare łączy się z nowym. Na szczęście od tego podejścia w tym wydaniu dziś wyraźnie się odchodzi. Pozostają jednak takie koszmarki.
Do najbardziej znanych atrakcji w Świdnicy należy kościół Pokoju. Jest to bardzo ciekawa budowla, o jej szczegółach możecie przeczytać tutaj co polecam z całego serca, bo liczba faktów i ciekawostek jest naprawdę imponująca.


Po Świdnicy obraliśmy kierunek na południe. Po drodze okrążając jezioro Lubachowskie, z imponującą tamą z 1914 roku. Niestety ze względu na padający deszcz zdjęcie powstało tylko jedno.
Jednym z ważniejszych przystanków na trasie było Sokołowsko. Dawny kurort uzdrowiskowy (specjalizujący się wleczeniu gruźlicy) , na wzór którego powstało szwajcarskie Davos. Bardzo ciekawą i godną zobaczenia budowlą jest Sanatorium Grunwald, które po wielu latach popadania w ruinę jest obecnie odbudowywane.


Samo miasteczko (obecnie wieś) jest urokliwe i warto poświęcić nieco czasu na spacer po głównej uliczce. W Sokołowsku znajduje się jedna z niewielu cerkwi na dolnym śląsku. Cerkiew św. Michała Archanioła powstała na początku XX wieku.







Następny na naszej drodze był Krzeszów. Słynący z bazyliki Cystersów z imponującą fasadą w stylu barokowym.



Moim autorskim punktem wycieczki była Miedzianka. Niemal nieistniejące już miasteczko, niedaleko Janowic Wielkich, które było głównym bohaterem książki Filipa Springera "Miedzianka, historia znikania". Po lekturze tej książki bardzo chciałem zobaczyć to miejsce. Miedzianka nie robi wrażenia, przejeżdżając przez nią można jej nawet nie zauważyć. Jednak gdy zna się jej historię, stojąc na jedynym w niej skrzyżowaniu, po przymknięciu oczu, można ujrzeć zupełnie inny świat. Świat którego już nie ma. Urocze kamieniczki, potężny rynek zwieńczony kościołem, znany w całej okolicy browar i wiele innych szczegółów znanych z książki. Do dziś nie ocalało zbyt wiele. Jeden kościół, kilka budynków i stacja transformatorowa.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz