czwartek, 21 maja 2015

Rail Tour de Europe 2010 cz.3

Powrót z Barcelony zaplanowaliśmy trochę na około. Przez Latour-de-Carol. To urocza miejscowość na pograniczu Hiszpanii i Francji. Odjeżdża stąd uroczy żółty pociąg zasilany, niczym metro z trzeciej szyny.













Potem po jednej przesiadce, dojechaliśmy do Marsylii.
To miasto przepiękne. Przypadło mi do gustu dużo bardziej niż Paryż. Może miała na to wpływ pogoda, słońce i palmy. Może bardziej uśmiechnięci ludzie i bryza znad śródziemnego morza, a może urocze tramwaje, które mi kojarzyły się z delfinem?














3 komentarze:

  1. Czy jest możliwe takie nieskazitelne niebo? kawał świata zwiedziłeś, jeżdżąc "żelaznymi drogami"; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolor nieba to oczywiście zasługa filtru UV w aparacie :) Choć i tak wydawało się chyba bardziej błękitne niż u nas :)

      Usuń
  2. Wspaniałe fotki. Łuk triumfalny i ta forteca zrobiły chyba najlepsze wrażenie ;) Pociąg faktycznie uroczy, i ciekawie zasilany ;) A po takie niebo zapraszamy do nas w słoneczny, letni dzień :D

    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń