środa, 10 czerwca 2015

Pierwszy raz

Kiedyś musi być ten pierwszy raz. Ze wszystkimi rzeczami na świecie jest tak, że robi się je kiedyś pierwszy raz. No i przyszła na mnie kolej. Osiem dni przygotowywania zakwasu. Potem pierwsze wyrastanie ciasta. Pierwsze pieczenie. Tak oto został upieczony mój pierwszy w życiu chleb. Pszenno-żytni z słonecznikiem. 
Jak na pierwszy raz - wyszedł pyszny. Fajna chrupiąca skórka, niesamowity zapach, miękki i lekko wilgotny środek. Do tego ten niesamowity zapach unoszący się w całym mieszkaniu podczas pieczenia...
Oto i on:

1 komentarz: