czwartek, 26 lutego 2015

Gomez

Widzieliście tego osobnika już tutaj kilka razy. 
Czas przybliżyć nieco jego historię. 
Gomez trafił do schroniska w lutym 2012 roku. Spędził tam prawie 8 miesięcy.  Był bardzo wycofanym psem. Gdy wszystkie inne szczekały i prosiły o towarzystwo, on siedział smutny w klatce i patrzył. No i mnie wypatrzył. Okazało się z czasem, że po jakiejś życiowej traumie, jest trochę agresywny wobec obcych osób. Chodziliśmy do psiej szkoły, by zaradzić problemowi. Niestety, jego nieufność wobec obcych pozostała do dziś. Nauczyliśmy się jednak wspólnie nad tym panować i jest już całkiem dobrze. Zdarzają się czasami drobne wpadki, natomiast w porównaniu z początkiem naszej "relacji" jest dużo dużo lepiej. 

Tak wyglądał pierwszego dnia w nowym domu.


Pierwsze spacery.



Pierwsze łóżko Gomeza.


Choć i tak wolał to większe ;)



Dlatego też, w końcu doczekał się swojego własnego łózka - na miarę swoich możliwości :)


Z czasem, stał się wiernym kompanem wycieczek, w góry, nad jeziora i morze.





Po których oczywiście musiał odpocząć.


Gomez lubi podróże. 



także tramwajem :)
Nie przeraża go spanie w namiocie ;)


Lubi towarzystwo.





Stał się moim kompanem, przyjacielem i towarzyszem wycieczek.
Gdybyście kiedyś zastanawiali się nad posiadaniem psA, pomyślcie o takim ze schroniska. Nie są one najpiękniejsze, nie zawsze są grzeczne i posłuszne, ze względu na swoją historię, ale jedno w nich jest zawsze. To że są wdzięczne, i z wielokrotnością oddają dobroć, którą dało się im. 


2 komentarze:

  1. BRAWO !!!
    To tak jak moja Aura - wszystkie szczekały, a ona jedna patrzyła mim w oczy. Na drugi dzień była już u nas. Zdziwaczenie jej pozostało, ale resztę charakteru ma pierwszorzędną, zwłaszcza miłość i oddanie względem dzieci.
    Na rajdach jest bezkonkurencyjna.
    Ps. Z bólem zarejestrowałem ostatnio że w Pieninach nie wolno wędrować z psami - barbarzyństwo i głupota, wynikłe z niewiedzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz co, T? masz u mnie takiego plusa jak stąd do nieba:-) co prawda coraz mniej jest gór, gdzie można wędrować z psami, a raczej parków narodowych, w Bieszczadach nie wpuścili mnie z Miśką, z kolei Karkonosze są przyjazne; ale jest tyle miejsc poza parkami, że nie straszne nam zakazy; nie wyobrażam sobie życia bez psów, wiadomo, żyją krócej od nas, ale biorę kolejne, bo mi z nimi lepiej czasami, niż z ludźmi; głaski dla Gomeza i pozdrowienia dla Ciebie.

    OdpowiedzUsuń