Wywiało mnie w weekend w Beskid Niski. Dawno mnie już tu nie było. Nadszedł najwyższy czas by zobaczyć "stare śmieci". Jako że pogoda bardzo nie zachęcała spacer nie był długi. Z Bartnego do Rezerwatu Kornuty. W sumie ledwo 350 metrów podejścia, niecałe półtorej godziny w jedną stronę.
Pogoda nie zachęcała. 9 stopni i deszcz.
Ale warto było wdrapać się na grzbiet. Piękny bukowy las i mgła. Magiczne połączenie tych dwóch elementów zawsze robi na mnie wrażenie.
Od połączenia szlaków już rzut beretem do szczytu Kornuty.
A stąd już tylko kilka minut do rezerwatu. Powstał on w 1953 roku i liczy niecałe 12 hektarów. Jest to najstarszy rezerwat przyrody w Beskidzie Niskim. Jego główną atrakcją są wychodnie skalne o wysokości do 10 metrów zbudowane z piaskowca magurskiego.
Schodząc już z powrotem do Bartnego nieco się rozpogodziło.
Ps: Standardowo już przepraszam za zdjęcia robione kartoflem.